Plan dnia przed poniedziałkowymi meczami US Open opublikowany został wyjątkowo późno, i to pomimo faktu, że organizatorzy doskonale wiedzieli, co będzie hitem dnia. To miano należy do arcyciekawego starcia Coco Gauff z Naomi Osaką, a zatem meczu dwóch byłych mistrzyń turnieju w Nowym Jorku. Obecnej trzeciej rakiety świata z zawodniczką wracającą do najlepszej formy, jaką pokazywała niegdyś w roli liderki rankingu WTA.
Trudno czuć w związku z tym duże zaskoczenie, że Gauff i Osaka otrzymały prawo gry na korcie centralnym US Open. Dziwić może za to fakt, że spotkanie z udziałem Igi Świątek i Jekateriny Aleksandrowej zaplanowano mniej więcej na tę samą godzinę na drugą turniejową arenę. Fani kobiecego tenisa będą zmuszeni do wybrania jednego z meczów, a kibice gospodarzy będą chcieli wspierać swoją rodaczkę.
W związku z tym na meczu Polki może pojawić się mniej widzów, niż ma to miejsce zazwyczaj. Ta decyzja władz turnieju dziwi, bo wystarczyłoby zaplanować spotkanie z udziałem Świątek jako pierwsze na korcie im. Louisa Armstronga zamiast meczu Leandro Riediego z Alexem de Minaurem.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Tak w USA potraktowali mecz Igi Świątek. Oto powód
Co istotne, mecz Gauff z Osaką w normalnych okolicznościach byłby “pewniakiem” do sesji wieczornej na korcie im. Arthura Ashe’a, jednak tym razem trafił do sesji porannej. Dlaczego? Powodem jest fakt, że dziś w Stanach Zjednoczonych obchodzi się święto pracy, a zatem na trybunach od wczesnych godzin powinno pojawić się znacznie więcej widzów, którzy od razu będą mogli śledzić hit. Ale ciekawie będzie nie tylko na korcie centralnym, o co zadbać będzie chciała Jekaterina Aleksandrowa.
30-letnia tenisistka z Czelabińska notuje bowiem kapitalny start w nowojorskim turnieju wielkoszlemowym. Pokazała to właśnie w trzeciej rundzie, gdy niespodziewanie rozbiła Laurę Siegemund 6:0, 6:1. Taki wymiar wygranej nad groźną dla wielu faworytek Niemką musi budzić szacunek. Ale tu pojawia się szklany sufit.
Aleksandrowa nigdy w swojej karierze nie potrafiła jeszcze go przebić. Dotychczas najlepszym jej wynikiem w wielkoszlemowej rywalizacji jest czwarta runda, do której docierała w tym roku w Rolandzie Garrosie, Wimbledonie i wreszcie w US Open. Teraz nie będzie łatwo o przekroczenie magicznej granicy, bo na jej drodze stoi zdecydowanie najlepsza tenisistka ostatnich tygodni w kobiecym tenisie.
Przełom dla Igi Świątek. To dało jej sukces na Wimbledonie
Iga Świątek musi jednak wyciągnąć wnioski z tego, co działo się w dwóch ostatnich meczach z tą konkretną przeciwniczką. W marcu 2024 r. to właśnie Aleksandrowa sensacyjnie pokonała ją w Miami, czyniąc to zaskakująco łatwo, rezultatem 6:4, 6:2. Płaski styl gry Rosjanki uznawany jest za niesprzyjający Polce, ale jednocześnie warto pamiętać też o ostatnim bezpośrednim starciu z Aleksandrową. Ono stanowiło pewnego rodzaju kamień węgielny pod sukces na kortach Wimbledonu.
Panie zagrały ze sobą kilka tygodni temu na trawie w Bad Homburg. Aleksandrowa, uznawana za specjalistkę od gry na szybkich kortach, zwłaszcza tych trawiastych, miała stanowić poważne wyzwanie dla Świątek i jej kolejnej próby podbicia nawierzchni trawiastej. I choć Rosjanka zagrała nieźle, to i tak nie zagroziła świetnie grającej Polce, która zneutralizowała wszelkie atuty przeciwniczki i wygrała 6:4, 7:6(5).
To pokazało jej (i nam wszystkim), że sukcesy na trawie nie są wcale czymś nierealnym, i mogą nadejść już w tym sezonie. Tak też się później stało.
Czy w Nowym Jorku 30-latka znów postawi się polskiej dominatorce? O sprawienie sensacji będzie niezwykle trudno, ale to właśnie w takich warunkach, na szybkiej nawierzchni, Aleksandrowa może pokusić się o rzucenie wyzwania Idze Świątek. Będzie jednak musiała uważnie przyjrzeć się temu, co działo się w ostatnich meczach z Suzan Lamens i Anną Kalinską. Jeśli jej ryzykowna, szybka gra okaże się skuteczna, na korcie im. Louisa Armstronga możemy doczekać się arcyciekawego widowiska.
Początek meczu Igi Świątek z Jekateriną Aleksandrową nie przed 19.00 czasu polskiego w poniedziałek 1 września. Na relację na żywo zapraszamy do Przeglądu Sportowego Onet.